Nie pytajcie nawet, ile czasu, mierzenia i odrysowywania pochłonął ten projekt. odpowiedź jest tylko jedna – za dużo! Ale wiecie co? Warto było! Zawsze byłam, jestem i będę zwolenniczką nauki przez praktykę a jak to mówią – „jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz” (a przewracanie o metr w pogoni za uciekającym synem też się liczy prawda?).
Zaczęło się bardzo niewinnie – od momentu, gdy w moje ręce wpadła świetna książka dla stawiających pierwsze kroki w świecie wykrojów – Pattern making for kids’ clothes. Jestem nią tak bardzo zachwycona, że chyba poświęcę jej osobny wpis – co wy na to? W skrócie powiem tyko, że zawiera wzory podstawowych form z instrukcjami jak je edytować i wprowadzać przeróżne modyfikacje – czy można chcieć czegoś więcej na start? Jedyny minus – formy zaczynają się od rozmiarów trzylatków, ale ja akurat miałam frajdę w przerabianiu wszystkiego według swojego wyobrażenia (i rozmiaru Tadzika :)). I mimo wielu trudności i tego, że momentami praca wydawała się nie mieć końca, muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona i dumna z efektu końcowego.
Wyobrażałam sobie, że to będzie fajna, chłopięca bluza w sam raz do zabrania na plac zabaw. Idealnie się złożyło, że miałam możliwość nawiązania współpracy ze sklepem Kraina Tkanin, który sprezentował mi materiały potrzebne do powstania tego tutka – gdy tylko zobaczyłam dresówkę w geometryczne wzory, wiedziałam, że to będzie Tadziowa bluza :) A że Pitagorasa został mi nadmiar, mam już w głowie kolejny wpis na pumpy z łączonych materiałów z wykrojem, chcecie? A może wolałybyście coś innego? Dajcie znać w komentarzu (kliknij tu a wylądujesz na FB :))!
EDIT: Jedna rzecz, na którą zwróciła mi uwagę czytelniczka – jaki to właściwie rozmiar? Tak, jak pisałam – wymierzyłam Tadzika (na tyle, na ile to było możliwe :D). W tej chwili jest na granicy 86/92, więc można by rzecz, że to wyrośnięte 86 :) Ale wiecie, jak jest – magia szycia polega na tym, że można stworzyć coś idealnie dopasowane dla naszego malucha a taka baza będzie dobrym początkiem do dalszych przeróbek. Powodzenia!
CZEGO NAM POTRZEBA?
- wykrój – do pobrania tutaj
- dresówka Szał Pitagorasa
- dresówka czarna
- fizelina jednostronnie klejona
- zamek rozdzielczy czarny
- lamówka czarna
- białe i czarne nici
- nożyczki – moje znajdziecie tutaj :)
- szpilki
- metr
- kredka / mydełko krawieckie
INSTRUKCJA KROK PO KROKU
- Zaczynamy oczywiście od wydrukowania wykroju i sprawdzenia kwadratu kontrolnego (powinien mieć 5x5cm). Łączymy ze sobą wszystkie elementy według opisów (np. rękaw 1/2 z rękaw 2/2). WAŻNE! Szary prostokąt to miejsce klejenia – nie powinno go być w ogóle widać po połączeniu dwóch elementów. Finalnie powinnyście mieć:
– przód bluzy
– tył bluzy
– rękaw bluzy
– kaptur
Jeśli tylko potrzebujecie, popracujcie teraz nad wymiarami. Wykrój odpowiednio zmodyfikowany do Waszych potrzeb kładziemy na materiale i wycinamy (powodzenia w mierzeniu malucha – przeżyłam, też dasz radę! :)). - Karczek i miejsce wszycia zamka podklejamy fizeliną i zaprasowujemy.
- Na samym początku szyjemy korpus zaczynając od szwów ramion – kładziemy elementy wzorem do siebie, szpilkami łączymy przód i tył bluzy i przeszywamy ściegiem elastycznym prostym. Brzegi zapasu szwu przeszyłam (każdy z osobna) ściegiem owerlokowym, rozprasowałam i przeszyłam ściegiem prostym w odległości 0,5 cm od szwu.
- Następnie łączymy bok bluzy, spinamy szpilami i też przeszywamy ściegiem elastycznym prostym. Obcinamy nadmiar szwu, wykańczamy ściegiem owerlokowym i zaprasowujemy do tylu.
- Teraz możemy zabrać się za wszywanie ściągacza – ja zrobiłam go z 3 prostokątów o szerokości 10 cm (tak, żeby po złożeniu i wszyciu ściągacz miał 4cm) i długości odpowiadającej elementom wykroju, ale uwaga – BEZ zapasu na szwy. Gdy zszyjemy ze sobą wszystkie elementy ściągacza w odległości 1cm od krawędzi materiałów, uzyskamy ściągacz ok. 4cm węższy od samej bluzy. Pamiętajcie tylko o rozprasowaniu i obszyciu krawędzi :) Ściągacza na razie nie składamy.
Tak przygotowany ściągacz wszywamy do bluzy. Na samym początku kładziemy go zewnętrzną stroną na bluzie i przypinamy szpilkami, najpierw w kilku strategicznych miejscach – w miejscu wszywania zamka i na szwach (tak, żeby szwy ściągacza były w jednej linii ze szwem bocznym bluzy) – potem, jak już Wam wygodnie.
Ściągacz przyszywamy ściegiem prostym elastycznym, zapas zaprasowujemy do góry (potem przyszyjemy do niego drugą część już po złożeniu).
- Po co rozłożony ściągasz? Żeby łatwiej było wszyć zamek :) Przynajmniej mi jest tak o wiele wygodniej. Jeśli macie na to własny patent, nie naciskam!
Zacznijmy jednak od tego, że nie miałam na stanie idealnie na długość pasującego zamka. Cóż więc zrobić – skrócić! I jak to zwykle bywa – na samym początku ta myśl mnie przerażała! Na pewno coś rozwalę albo zepsuję! I co? I poszło gładko, no :)SKRACANIE ZAMKA
Najpierw sprawdzamy, jaki długi zamek będzie nam potrzebny plus dodajemy zapas, z którego będziemy usuwać zęby zamka (ok. 1cm). Ciach i gotowe! No dobra, ale jak wyrwać teraz te niepotrzebne elementy? Ja skorzystałam z cążek do skórek :D Naprawdę świetnie dają radę! Tak przygotowany zamek trzeba jeszcze zaryglować, bo nie mamy teraz końcówki blokującej go przed wypadaniem. W mojej bluzie tę funkcję spełni kaptur :)
WSZYWANIE ZAMKA
Zamek przygotowany, kładziemy go tak, żeby koniec zamka znajdował się w połowie ściągacza (dzięki temu ściągacz po zgięciu będzie kończył się dokładnie tam, gdzie zamek). Zamek układamy tak, żeby zewnętrzna krawędź przylegała do krawędzi bluzy – po przeszyciu i podwinięciu zamek schowa się nam ładnie pod materiałem (jak na zdjęciu). Ja zamek szyłam dwa razy – za pierwszym razem zszyłam ze sobą krawędzie (zamka i bluzy), za drugim – przeszyłam całość już po podwinięciu w niewielkiej odległości od zamka – ten szew jest widoczny na zewnętrznej stronie bluzy.
- Zostały nam już tylko rękawy i kaptur. Rękawy składamy, przeszywamy ściegiem elastycznym prostym, odcinamy nadmiar materiału i wykańczamy ściegiem owerlokowym. Przed podwinięciem krawędź rękawa też przeszywamy ściegiem owerlokowym, podwijamy, przypinamy szpilkami i szyjemy ściegiem prostym korzystając z wolnego ramienia.
- Zanim wszyjemy rękawy do bluzy, mydełkiem zaznaczamy ich środek, który dopasowujemy do szwu ramion. Szew rękawa przypinamy odpowiednio do szwu bocznego bluzy. Przeszywamy ściegiem prostym elastycznym, krawędzie obrzucamy ściegiem owerlokowym.
- Zaplanowałam sobie, że kaptur będzie dwustronny, więc z wykroju skorzystałam cztery razy :) Kazdy kaptur szyjemy osobno – spinamy szpilkami, szyjemy 1cm od krawędzi ściegiem prostym elastycznym i rozprasowujemy szew.
Kładziemy jeden kaptur na drugim zewnętrznymi stronami do siebie. Spinamy szpilkami po przednim łuku i szyjemy ściegiem prostym. Nie szyjemy dołu, bo tą stroną będziemy wywracać kaptur. Porządnie rozprasowujemy szew. Ja chciałam, żeby kaptur ładnie trzymał formę, więc przeszyłam jeszcze raz wzdłuż całego łuku w niewielkiej odległości od krawędzi.
- Kaptur prawie gotowy, teraz wystarczy już zaszyć dół i wszyć go do bluzy. Przypinamy go szpilkami w z przodu (tam gdzie końcówki zamka), na środku pleców i potem tak gęsto, jak Wam wygodnie.
Szew zaprasowujemy w dół i chowamy pod lamówką – ja najpierw wszyłam lamówkę do samego szwu, położyłam na bluzie i przeszyłam dolną krawędź na całej szerokości kaptura (ten szew jest widoczny za zewnętrznej stronie bluzy).
GOTOWE!
Tradycyjnie na koniec zadowolony model, tym razem śmigający po placu zabaw :)
I jak Wam się podoba? Dajcie znać w komentarzach!
Bluza – moje dzieło :) (jeszcze raz wielkie dzięki dla Krainy Tkanin!)
Czapka – Buuba Broi
Spodnie – H&M
Buty – Adidas
7 komentarzy
Uwielbiam Twojego bloga.
Dopiero zaczynam przygode z szyciem i bardzo mi pomaga wszystko co tutaj wstawiasz.
Bardzo mi miło :)
Na jaki to rozmiar jest wykroj?
Tak, jak napisałam w poście – 86/92 :)
Dziękuję :0 Nie ukrywam, że trochę się przy tym napracowałam, miło, że doceniasz :)
Muszę mojego pierworodnego zaopatrzyć w przyszłym roku w taką czapę – rewelacja! :D
Świetna jest :)